Chłoniak Burkitta - objawy, diagnoza, rokowania.
Chłoniak Burkitta to określenie rzadkiego typu agresywnych nowotworów, występujących...
Czytaj więcejPandemia COVID-19 bez wątpienia wpłynęła na niemal wszystkie dziedziny życia. Stanowi ogromne wyzwanie dla służby zdrowia, ale także dla samych pacjentów. W przypadku wielu osób, które planowały wizyty kontrolne lub zauważyły u siebie niepożądane objawy, obostrzenia i nowe regulacje, spowodowały, że zrezygnowały one z wykonania badań, co z kolei przyczyniło się do znacznych spadków w liczbach wykonanych badań profilaktycznych. Odsuwanie ich w czasie sprzyja dalszemu rozwojowi ewentualnego schorzenia. Przewiduje się, że utrudniony dostęp do diagnostyki przyczyni się do znacznego zwiększenia liczby przypadków o zaawansowanym stadium.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), w wielu krajach programy badań profilaktycznych zostały odroczone. W 2020 roku programy onkologiczne zostały częściowo lub całkowicie przerwane w aż 42% krajach. Taki stan rzeczy przyczynił się do zaburzenia programu leczenia wielu pacjentów, którzy mieli ograniczony dostęp do świadczeń medycznych.
Sytuacja częściowo wróciła do normy, jednak duża część osób obawia się wizyt w placówkach, ze względu na obawę przed zarażeniem się wirusem COVID-19. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w 2020 roku w porównaniu z 2019 rokiem, ogółem wykonano o 40% mniej cytologii oraz o 18% mniej mammografii. Oznacza to, że w 2020 roku cytologię wykonało jedynie 16% Polek. Nadal aktualnym problemem jest przestój w profilaktyce i diagnostyce, co wynika z utrudnionego dostępu do specjalistów. W przypadku tak poważnych schorzeń jak nowotwór opóźniona diagnostyka, stanowi doskonałe warunki do dalszego postępowania choroby. Brytyjscy badacze oszacowali, że w wyniku opóźnionej diagnozy spowodowanej pandemią, około 3500 przypadków, które wykryte we wczesnym stadium byłby uleczalne, zakończy się śmiercią pacjentów.
O ile planowe leczenia nie zostały zawieszone, to sami pacjenci walczący z rakiem, są grupą szczególnie narażoną na zarażenie się COVID-19. Terapie stosowane do zwalczania nowotworów takie, jak chemioterapia, niszczą nie tylko szybko rosnące komórki rakowe, ale również komórki, które naturalnie rozwijają się w szybkim tempie. Skutkiem czego pojawia się wiele skutków ubocznych - wypadanie włosów, złe samopoczucie i owrzodzenia w jamie ustnej, ale również znaczące osłabienie systemu immunologicznego. Dotyczy to w szczególności pacjentów hematoonkologicznych, zmagających się z białaczką w różnych postaciach.
Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia osoby, które zakończyły chemioterapię, zgłaszały się na szczepienie nie wcześniej niż 4 tygodnie po jej zakończeniu. Z kolei pacjenci, którzy zakończyli terapię celową lub immunoterapię mogą przystąpić do szczepienia od razu po jej zakończeniu. Ta sama reguła dotyczy również osób, które ukończyły radioterapię.
W przypadku osób, które pozostają, w trakcie leczenia sprawa ma się następująco:
Radioterapia – można poddać się szczepieniu w trakcie leczenia, o ile wykluczona została mielosupresja.
Chemioterapia – szczepienie powinno się odbywać między 3. a 7. dniem od podania cyklu chemioterapii.
Terapia skojarzona (chemioterapia i immunoterapia) – szczepienie powinno się odbywać między 3. a 7. dniem od podania cyklu chemioterapii.
Terapia celowana lub immunoterapia – można poddać się szczepieniu w trakcie leczenia.
Jeżeli chodzi o pacjentów, u których została zdiagnozowana choroba nowotworowa, ale którzy nie rozpoczęli jeszcze leczenia, mogą zapisać się na szczepienie po konsultacji z lekarzem prowadzący. Opinii lekarza warto zasięgnąć także w wyżej wymienionych przypadkach. Ministerstwo Zdrowia zaleca, by w miarę możliwości, pacjenci onkologiczni otrzymywali szczepionki mRNA – Moderna i Pfizer.
Chłoniak Burkitta to określenie rzadkiego typu agresywnych nowotworów, występujących...
Czytaj więcejChłoniak Burkitta to określenie rzadkiego typu agresywnych nowotworów, występujących...
Czytaj więcej